ja tam nadal uwazam, ze dachowce sa najpiekniejsze i nie rozumiem (i nie chce zrozumiec) po co komukolwiek kot za pieniadze, skoro tyle futrzakow czeka na ulicy za free. znajomi ostatnio przygarneli białą kotke z dwukolorowymi oczami. kotka jest totalnie glucha. o dziwo, uwielbia basy - kladzie sie na komputerze ile razy leci glosna muzyka - widac pasuja jej wibracje.
Unka, nigdy nie twierdziłam, że dachowce są brzydsze od rasowych kotów. Co więcej, moim zdaniem wiele rasowych kotów jest brzydszych od dachowców. Jednak nie w tym rzecz. Ja uwielbiam maine coony ze względu na ich fenomenalny charakter. Najczęściej to własnie on, a nie wygląd decyduje o wyborze zwierzęcia tej, a nie innej rasy. Osoba potrzebująca psa stróżującego nie zdecyduje się na labradora. Szukając statecznego kota nie wezmę mieszańca persa. Rasowe koty również czekają na dom za free, wystarczy poczytać ogłoszenia. Przykładowo nasz kot też jest głuchy, a nie kochamy go mniej niż gdyby miał wszystkie zmysły sprawne. Jest bardziej wyluzowany i ma totalnie w dupie to, czy włączymy odkurzacz czy suszarkę. Zero stresu.
a to generalnie powszechne u bialych z niebieskimi oczami. myslalam, ze wasz sie uchowal. a jak do niego podchodzisz od tylu i dotykasz to nie skacze na poltora metra? bo ta kotka znajomych tak ma (;
analogia z psem nie wiem, czy trafiona. jak ktoś POTRZEBUJE psa stróżującego, to faktycznie, powinien takiego mieć. jak ktoś ma problemy ze szczurami na polu to potrzebuje yorka. jak ktoś mieszka na alasce i jeździ zaprzegami, potrzebuje malamuta albo husky. jak ktos ma uczulenie na koty a po domu biegaja mu myszy, potrzebuje sfinksa. problem w tym, że ludzie rzadko POTRZEBUJĄ konkretnego psa czy kota. najczęściej po prostu chcą mieć yoreczka bo maly i slodki, husky bo ma takie ladne oczka itd. nikt mi nie wmowi, ze majac mieszkanie o powierzchni 38 metrow koniecznie komuś jest potrzebny chart polski (najwieksza polska rasa) - chociaż moja sąsiadka - hodowczyni - jest chyba innego zdania.
jak wasz kot jest przygarniety, bo nikt go nie chcial, to kumam, podziwiam, piąteczka, szacun.
Mały nie zdaje sobie sprawy z tego jak głośne dźwięki wydaje, więc się wydziera. Jest za to dużo większym wzrokowcem niż nasz drugi kot - można mu włączyć filmik z rybkami na youtubie i masz go na 10 minut z głowy ;)
To, że ludzie generalnie są głupi i sami nie potrafią określić jakiej rasy potrzebują nie znaczy, że nie są one potrzebne. Fajnie, że można przewidzieć cechy zwierza, tylko faktycznie szkoda, że nie wszyscy tym właśnie się kierują przy wyborze. Najgorsze było chyba to jak dresiki kupowały amstaffy dla szpanu, a potem mieli problem z wychowaniem psa skłonnego do agresji...
Mój chłopak też ma białego kota z pojebanymi oczami (xD) i tez jest głuchy bo to albinosy i maja w związku z tym taką wadę genetyczną, że nie słyszą. ( nie wiem jaki związek ma kolor sierści i oczu ze słuchem, ale tak właśnie jest, gdzieś czytałam o tym.)
moja babcia ma maine coona- a ja jak na złość dostałem uczulenia na koty- Faak
OdpowiedzUsuńzajebisty ostatni kadr, kot rysowany w ten sposób powinien dostać swój własny serial animowany!
OdpowiedzUsuńzawsze się bałam takich pojebanych kotów/ludzi/czegokolwiek.
OdpowiedzUsuńczyli wychodzi na to, że najmniej się boję tego kakaowego oka (?!)
Taaak Siostro...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Łukaszem O. - kot z trzeciego kadru wymiata. I oka z drugiego też.
OdpowiedzUsuńja tam nadal uwazam, ze dachowce sa najpiekniejsze i nie rozumiem (i nie chce zrozumiec) po co komukolwiek kot za pieniadze, skoro tyle futrzakow czeka na ulicy za free. znajomi ostatnio przygarneli białą kotke z dwukolorowymi oczami. kotka jest totalnie glucha. o dziwo, uwielbia basy - kladzie sie na komputerze ile razy leci glosna muzyka - widac pasuja jej wibracje.
OdpowiedzUsuńUnka, nigdy nie twierdziłam, że dachowce są brzydsze od rasowych kotów. Co więcej, moim zdaniem wiele rasowych kotów jest brzydszych od dachowców. Jednak nie w tym rzecz. Ja uwielbiam maine coony ze względu na ich fenomenalny charakter. Najczęściej to własnie on, a nie wygląd decyduje o wyborze zwierzęcia tej, a nie innej rasy. Osoba potrzebująca psa stróżującego nie zdecyduje się na labradora. Szukając statecznego kota nie wezmę mieszańca persa. Rasowe koty również czekają na dom za free, wystarczy poczytać ogłoszenia.
OdpowiedzUsuńPrzykładowo nasz kot też jest głuchy, a nie kochamy go mniej niż gdyby miał wszystkie zmysły sprawne. Jest bardziej wyluzowany i ma totalnie w dupie to, czy włączymy odkurzacz czy suszarkę. Zero stresu.
a to generalnie powszechne u bialych z niebieskimi oczami. myslalam, ze wasz sie uchowal. a jak do niego podchodzisz od tylu i dotykasz to nie skacze na poltora metra? bo ta kotka znajomych tak ma (;
OdpowiedzUsuńanalogia z psem nie wiem, czy trafiona. jak ktoś POTRZEBUJE psa stróżującego, to faktycznie, powinien takiego mieć. jak ktoś ma problemy ze szczurami na polu to potrzebuje yorka. jak ktoś mieszka na alasce i jeździ zaprzegami, potrzebuje malamuta albo husky. jak ktos ma uczulenie na koty a po domu biegaja mu myszy, potrzebuje sfinksa. problem w tym, że ludzie rzadko POTRZEBUJĄ konkretnego psa czy kota. najczęściej po prostu chcą mieć yoreczka bo maly i slodki, husky bo ma takie ladne oczka itd. nikt mi nie wmowi, ze majac mieszkanie o powierzchni 38 metrow koniecznie komuś jest potrzebny chart polski (najwieksza polska rasa) - chociaż moja sąsiadka - hodowczyni - jest chyba innego zdania.
jak wasz kot jest przygarniety, bo nikt go nie chcial, to kumam, podziwiam, piąteczka, szacun.
Mały nie zdaje sobie sprawy z tego jak głośne dźwięki wydaje, więc się wydziera. Jest za to dużo większym wzrokowcem niż nasz drugi kot - można mu włączyć filmik z rybkami na youtubie i masz go na 10 minut z głowy ;)
OdpowiedzUsuńTo, że ludzie generalnie są głupi i sami nie potrafią określić jakiej rasy potrzebują nie znaczy, że nie są one potrzebne. Fajnie, że można przewidzieć cechy zwierza, tylko faktycznie szkoda, że nie wszyscy tym właśnie się kierują przy wyborze. Najgorsze było chyba to jak dresiki kupowały amstaffy dla szpanu, a potem mieli problem z wychowaniem psa skłonnego do agresji...
Mój chłopak też ma białego kota z pojebanymi oczami (xD) i tez jest głuchy bo to albinosy i maja w związku z tym taką wadę genetyczną, że nie słyszą. ( nie wiem jaki związek ma kolor sierści i oczu ze słuchem, ale tak właśnie jest, gdzieś czytałam o tym.)
OdpowiedzUsuńNo i kot na prawdę czad :D
Większość białych kotów słyszy, ale głuchota pojawia się u nich dużo częściej niż wśród nie albinosów ;)
OdpowiedzUsuńKot jest mega wyluzowany :D
czaaaaaad!! :) zazdraszczam majnkuna :D
OdpowiedzUsuń